Fotowoltaika w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat stała się główną siłą napędową rozwoju OZE – trafiła „pod strzechy” i na dachy hal. Moc zainstalowana w fotowoltaice w 2020 i 2021 roku osiągała spektakularne wyniki.
Dynamika rozwoju polskiego rynku pod względem przyrostu mocy zainstalowanej fotowoltaiki (PV) jest stale na wysokim poziomie i nie zatrzymuje się. Czy ten trend jest również zauważalny wśród Waszych klientów?
Marcin Jankiewicz: Właściciele istniejących hal wielkopowierzchniowych coraz wyraźniej dostrzegają możliwość ograniczenia swoich kosztów. W 2022 roku otrzymaliśmy bardzo wiele zapytań dotyczących możliwości montażu fotowoltaiki.
Jeśli chodzi o nowe hale – jeszcze nie wszystkie wyposażone są w instalacje, obecnie nieco ponad połowa klientów decyduje się od razu na ten dodatkowy wydatek. Z drugiej strony, praktycznie wszyscy chcą mieć taką możliwość, albo przynajmniej biorą ją poważnie pod uwagę. Trudno się temu dziwić, rachunki za prąd rosną, nie wiemy, jak wysokie będą za rok czy dwa. W grę wchodzą też inne czynniki. Być może w niezbyt odległej przyszłości wejdą w życie rozwiązania prawne, które praktycznie wymuszą w każdym zakładzie pozyskiwanie części energii z OZE? Przedsiębiorcy chcą być na to gotowi.
Wojciech Kazana: Im wcześniej podjęta jest decyzja o instalacji PV, tym jej koszt okazuje się mniejszy. Znacznie tańsze jest przygotowanie odpowiednio wzmocnionej konstrukcji na etapie projektowania hali niż późniejsza adaptacja gotowego obiektu.
Czy montaż PV na hali wybudowanej przez LLENTAB kilka lat temu jest możliwy? Co musi zrobić właściciel obiektu, który chce sprawdzić taką możliwość?
M.J. Inwestorzy zwykle kontaktują się z przedstawicielami działu handlowego LLENTAB. Pytania przekierowywane są następnie do działu serwisowego i do projektantów. Na tym etapie zbieramy informacje od klienta. Niektóre firmy zgłaszają się do nas ze ściśle określonymi potrzebami, inne chcą się dopiero zorientować w temacie. Dopiero po wywiadzie i wstępnych ustaleniach przystępujemy do prac związanych z obliczaniem nośności konstrukcji.
Ile czasu zajmuje ten proces?
M.J. Wstępna analiza to kwestia kilku dni. Na niektóre zapytania – te najbardziej standardowe –odpowiadamy w ciągu kilku godzin. Zdarzają się skomplikowane przypadki, które zajmują nawet tydzień i dłużej. Najczęściej potrzebujemy dwóch, trzech dni, wliczając w to czas potrzebny na pobranie z archiwum wszystkich informacji o konstrukcji danego budynku, prześledzenie wprowadzonych zmian. To wystarczy, by przedstawić klientowi dostępne możliwości, które z kolei może przedstawić firmie zajmującej się samymi instalacjami. Oferty poszczególnych wykonawców są zróżnicowane: niektórzy proponują tylko panele nachylone pod kątem 10 czy 15 stopni; inni tzw. systemy wschód-zachód. Nie zawsze da się taką propozycję pogodzić z naszymi wstępnymi ustaleniami, często niezbędne są korekty. Kiedy wszystko jest już ustalone, można przygotować ostateczny projekt. Wreszcie na miejsce jadą technicy. Ważna jest też inwentaryzacja istniejących obciążeń: podwieszonych do konstrukcji dachu (do ram nośnych). Jej wykonanie należy do inwestora.
Ostatecznie cały proces, od pierwszego kontaktu do zamontowania paneli może więc zająć kilka miesięcy.
Czy rekomendujecie konkretne rozwiązania, które nie wymagają wzmacniania konstrukcji?
W.K. Zdaniem pracowników firm z branży fotowoltaicznej optymalny, a więc pozwalający na pełne wykorzystanie możliwości kąt nachylenia dla paneli fotowoltaicznych to około 30 stopni. Takie rozwiązanie generuje jednak bardzo duże dodatkowe obciążenia m.in. od zalegających worków śnieżnych na dachu, co z kolei wymusza daleko idące wzmocnienie konstrukcji. Proponujemy inne podejście, mając na uwadze, żeby koszt adaptacji nie okazał się bardzo wysoki.
Bardziej korzystne jest pogodzenie się z małym spadkiem efektywności instalacji i co za tym idzie oszczędzenie czasu i pieniędzy na niezbędne wzmacnianie konstrukcji. Finansowo to opłacalne, a przy tym mniej uciążliwe dla klienta. Wymaga to jednak dialogu z firmami instalującymi system fotowoltaiczny; nie wszystkie firmy oferują optymalny system.
Czy kąt nachylenia paneli fotowoltaicznych względem powierzchni dachu jest istotny?
W.K. Zasadniczo rekomendujemy instalacje z panelami ułożonymi na płasko. Wystarczy dodać kilka dodatkowych paneli by uzyskać taką samą wydajność instalacji. Takie rozwiązanie jest najbardziej optymalne dla użytkownika i nie generuje dodatkowych problemów w przyszłości.
Jaka sytuacja jest zatem najkorzystniejsza w przypadku wyposażania w instalacje fotowoltaiczne gotowej już hali?
M.J. Gdy klient nie ma potrzeby ułożenia paneli fotowoltaicznych na całej powierzchni dachu, a przy tym daje nam wolną rękę w kwestii ich rozmieszczenia na połaci dachowej – w tej sytuacji często udaje się znaleźć dla instalacji optymalne miejsce, bez potrzeby wzmacniania dachu i bez związanych z tym kosztów i zwłoki.
W.K. W praktyce instalację PV można wykonać niemal na każdej hali. Niemal – bo oczywiście zdarzają się wyjątki. Jak dotąd tylko raz musiałem odmówić klientowi. Był to jednak skrajny przypadek: panele na niemal całym dachu starej, przeszło dwudziestoletniej hali. Nie dałoby się tego zrobić bez wzmacniania niemal wszystkich elementów konstrukcji.
Jakie elementy konstrukcji najczęściej wymagają wzmocnienia?
W.K. O idealnej, ale wcale nie tak rzadkiej sytuacji w której możemy się w ogóle obyć bez wzmocnień, korzystając z istniejącej rezerwy już mówiliśmy. Kolejny stopień to wzmacnianie rygli dachowych, profili wzmacniających sam dach. Zdarza się, że trzeba wzmocnić zarówno konstrukcję dachu, jak i kratownice; krzyżulce, czy pasy. Kolejnym etapem byłoby dodatkowe wzmacnianie słupów, ale dotąd jeszcze mi się to nie zdarzyło.
Wbrew pozorom cała operacja nie jest prosta. Na ogół trzeba działać w obiektach użytkowanych. Klienci chcą uniknąć długich przestojów i zmian w funkcjonowaniu zakładu. Wyłączenie przestrzeni magazynowej to zawsze duży problem, ale nie jedyny. Do konstrukcji podwieszone są różne instalacje. Regały wysokiego składowania utrudniają dostęp, a do niektórych części obiektu po prostu nie sposób się dostać.
Z punktu widzenia klienta wiele naszych działań wygląda na nieistotne; dla nas są kluczowe, bo zależy od nich bezpieczeństwo użytkowników.
Czy istotny jest rodzaj pokrycia dachu?
M.J. Dachy hal LLENTAB wykonywane są z pokryciem blaszanym albo membranowym. Mamy przygotowane, sprawdzone rozwiązania dla obu rodzajów, możemy polecać godne zaufania systemy różnych producentów. Odradzamy balastowanie instalacji fotowoltaicznej płytami betonowymi, choć dla montażystów to wygodne ze względu na łatwość wykonania i brak ingerencji w strukturę dachu. Dawniej zapytania dotyczące tej kwestii zdarzały się dość często, ostatnio rzadziej, z czego osobiście się cieszę. Betonowy balast jest ciężki. Co gorsza, bloki nie są osadzone na stałe, silny wiatr może je zrzucić z wysokości kilkunastu metrów – z łatwym do wyobrażenia skutkiem.
Czy klienci trafiają do LLENTAB ze ściśle określonymi oczekiwaniami?
M.J. Fotowoltaika to „gorący temat”, wielu inwestorów jest nią zainteresowanych. Niektórzy z nich mają rzeczywiście bardzo sprecyzowane oczekiwania, nie zawsze możliwe do pogodzenia z niskim kosztem inwestycji. Po realizacjach liczonych już w setkach mamy jednak pewne doświadczenie i w takiej sytuacji namawiamy do znalezienia rozwiązań bardziej zrównoważonych.
W.K. W przypadku nowych budynków sytuacja wygląda trochę inaczej. Zakładamy w projekcie wzmocnienie konstrukcji z pewną rezerwą, co daje później klientowi swobodę w wyborze systemu fotowoltaicznego. Jest to uwzględniane podczas obliczeń i wpisane w projekt techniczny.
Dla hal istniejących mamy w przygotowaniu projektów dwa etapy: najpierw robocze uzgodnienia, rozważanie różnych koncepcji. Dopiero gdy dochodzimy do etapu realizacji, inwestorzy potrzebują projektu podpisanego przez uprawnionego projektanta.
Niezależnie od dokumentacji dla urzędów, osoby odpowiedzialne za administrowanie budynkami powinny posiadać taką dokumentację, gdyż stanowi ona podstawę do dokonania odpowiedniego wpisu do książki obiektu budowlanego o możliwości montażu tej instalacji.
Na jakie ułatwienia może liczyć klient gdy zamówi w LLENTAB halę wraz z systemem fotowoltaicznym?
M.J. Najogólniej mówiąc, w takim wypadku LLENTAB dostarcza kompletny obiekt i nie ma nieporozumień między wykonawcami. W razie awarii wystarczy jeden telefon do przedstawiciela firmy, do archiwum trafia komplet informacji o obiekcie. Od strony projektu atutem jest możliwość optymalizacji pod względem funkcjonalności i kosztów.
W trudnych czasach zawsze pada pytanie o koszty. W jakim czasie zwróci się inwestycja w fotowoltaikę?
W.K. Bardzo trudno udzielić na to pytanie ogólnej odpowiedzi. Każda sytuacja jest inna, o określenie przewidywanego czasu zwrotu inwestycji można się pokusić znając m.in. bilans energetyczny konkretnego budynku, wydajność instalacji, lokalizację, zacienienie dachu. Na pewno możemy powiedzieć jedno: wydatek zwróci się szybciej, niż myśleliśmy jeszcze w 2021 roku. Ceny energii poszły tak mocno do góry, że okres amortyzacji obliczany na 6-7 lat może skrócić się do raptem 2-3.
M.J. Zasadniczo im większa jest konsumpcja energii w danym obiekcie, tym czas zwrotu krótszy.
Czy po setkach realizacji w pracy projektanta zdarzają się jeszcze niespodziewane sytuacje?
M.J. W ramach obecnej technologii – już nie. Oczywiście wciąż pojawiają się nowe rozwiązania. Przyszłość może należeć do zintegrowanych paneli, które będą częścią pokrycia, a zarazem elementem instalacji fotowoltaicznej. Blacha z odpowiednią powłoką zastąpi odrębne instalacje. Na razie brzmi to futurystycznie, ale mamy już komercyjnie stosowane folie fotowoltaiczne, nawet szyby, branża PV wciąż się rozwija.